czwartek, 16 lipca 2015

Powitanie

Hej jestem Mysiaa97
Witam na moim nowo otwartym blogu. Z racji tego,że bardzo się nudzę,a uwielbiam pisać i czytać książki postanowiłam przelać wszystkie swoje pomysły na ten blog i mam nadzieję,że przypadną wam do gustu. Mogę również od czasu do czasu zrecenzować jakąś ciekawą książkę lub opisać własne odczucia co do jakiegoś filmu. A teraz poniżej dodaję urywek opowiadania. Jest to fragment początku,prologu.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥








"Pamiętna noc w Las Vegas"

Prolog


Siedząc w barze i pijąc drinka rozmyślałam o tym jakie jest moje życie. Dotąd kierowała mną matka, pierwszy raz się jej sprzeciwiłam i po prostu uciekłam, zrobiłam wakacje połączone z pracą. Pracując w jednej w największych firm reklamowych miałam się spotka właśnie w tym pubie z potencjalnym klientem, Erickiem Sulivanem. Siedziałam przy barze gdy czyjaś ręka wylądowała na moim ramieniu.
-Spadaj frajerze mam się tutaj z kimś spotkać.
Odpowiedziałam zła gdyż to nie pierwszy już raz odkąd tutaj przyszłam. Do cholery jasnej czy każdy myśli, że skoro jestem blondynką i mam szczupłą talię to jestem głupia i puszczalska? Ręka jednak mimo mojej uwagi nie zniknęła.
-Słyszałeś co powiedziałam pa…
Nie zdążyłam bo nieznajomy przerwał mi. Jego głos brzmiał, jejku nie wiem jak to powiedzieć, męsko?
-Pani Grace Johnson? Jeśli tak to właśnie na mnie Pani czeka. Erick Sulivan ,jak to Pani mnie nazwała frajer.
Aż zaniemówiłam ze wstydu. Do cholery czemu zawsze nie pomyślę sto razy zanim coś powiem. Spojrzałam na Pana Sulivana. O Boże! To 100 procentowy mężczyzna. Wysoki brunet i bardzo umięśniony. Na pewno nie był frajerem, o nie. Spojrzałam mu w oczy.
-Ja…ja przepraszam Panie Sulivan, po prostu myślałam, że to kolejny koleś mnie zaczepia.
Wyjąkałam lekko przestraszona, że przez moją głupotę nie zechce podjąć współpracy.
Nie wiedziałam co robić. Zaschło mi w gardle gdyż owy mężczyzna był bardzo pociągający. Moje ciało reagowało na niego. Uśmiechnęłam się niepewnie.
-To ja przepraszam i rozumiem pani reakcję. Sam przecież ponoszę winę za pani reakcję, to ja zaproponowałem przecież to miejsce. Po prostu tutaj możemy normalnie porozmawiać bez obawy o fotografów. Ten pub prowadzi mój przyjaciel więc jestem spokojny o prywatność. Wiesz co Grace? Mam nadzieję, że mogę ci mówić po imieniu. Przełóżmy interesy na jutro, a dziś napij się ze mną dobrego drinka, robią tu najlepsze w mieście.
Patrzyłam się na swoje ręce gdy poczułam na sobie wzrok Ericka. Podniosłam wzrok i spojrzałam na niego.
-Ale…ale nie mogę zostać. Miałam zostać tylko na noc i z samego rana wracać do San Francisco.
Powiedziałam niepewnie. Bałam się tego jak moje ciało reaguje na niego, nigdy przedtem mi się to nie zdarzało. Nawet na mojego byłego narzeczonego.
-Obiecuję, że sam osobiście odstawię cię do San Francisco. Dziś jestem już zbyt zmęczony na rozmowę o interesach. Cały dzień spędziłem w biurze.

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz