sobota, 18 lipca 2015

Pamiętna noc w Las Vegas - kontynuacja cz.2




-Pragnąłem tego, odkąd nazwałaś mnie frajerem. Jezu, jeśli nie chcesz tego, to przestańmy, bo za chwilę nie zdołam się powstrzymać.
Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam go.

-Nie chcę przestawać.
Wyszeptałam tuż przy jego ustach. Znowu złączyliśmy się w pocałunku. Miałam obecnie wszystko gdzieś,liczył się tylko on. Pragnęłam go aż do bólu. Poczułam jak, zsuwa ze mnie figi. Rozpięłam jego spodnie. Jego męskość była imponujących rozmiarów. Spojrzałam na niego.

-A jak ktoś nas zobaczy? Szofer usłyszy?
Zapytałam, patrząc na niego.

-Szyby są przyciemniane, a szofer nie słyszy nic przez tę ściankę.
Uśmiechnęłam się i wsunęłam mu na członek podaną prezerwatywę. Chwilę później kochaliśmy się, nie zważając na nic. Doprowadził mnie do nie jednego szczytu. W pewnym momencie prezerwatywa pękła. Gdy skończyliśmy, oboje dyszeliśmy. Próbowałam doprowadzić się do ładu. On wyrzucił prezerwatywę do kosza.

-Mamy szczęście. Nie ma szans bym zaszła w ciążę. Nie mam teraz tego cyklu i jak byłam mała, miałam wypadek, lekarz stwierdził, że trudno będzie mi zajść w ciążę.
Powiedziałam, wyprzedzając jego pytanie. Nie chciałam nic więcej słyszeć. Wiedziałam,że nie mogłabym liczyć na szczęśliwe zakończenie. Do licha co ja zrobiłam?! Przespałam się z klientem. Miałam mętlik w głowie, a rozsądek niestety powrócił od razu, gdy tylko zobaczyłam wyraz jego twarzy. Miałam wyrzuty sumienia,że to zrobiłam. Postąpiłam karygodnie.

-Jezu to...
-To była pomyłka. Nie powinno się to zdarzyć. Nie powinnam pić alkoholu. Mam słabą głowę.
           Powiedziałam, przerywając mu. Czułam się winna i byłam zawstydzona.
-O której jutro chciałby pan przejrzeć projekt?
Zapytałam oficjalnym tonem.

-Podpiszę teraz, ufam ci i wiem, że będzie świetnie.
Skinęłam i wyjęłam z teczki kontrakt, podałam mu długopis. Gdy podpisał, podałam mu kopie. Schowałam oryginał do teczki i gdy tylko stanęliśmy przed moim hotelem, wysiadłam, żegnając się z nim. Szybko uciekłam do pokoju hotelowego i wzięłam prysznic. Nadal byłam rozpalona. Boże jak on całuje. Nigdy bym nie podejrzewała siebie o to,że będę taka lekkomyślna. Ja szara myszka, która nigdy nie umawia się na randki, bo woli pracować. To było dla mnie, zaskakujące jak moje ciało zareagowało na Ericka. Po prysznicu położyłam się spać,a właściwie przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam spać. Rano, gdy się przebudziłam była niewyspana iw złym humorze. Wzięłam szybki prysznic i jak najszybciej pojechałam na lotnisko. Chciałam wyjechać z Las Vegas i nigdy tu nie wrócić...


To już zakończenie prologu. Od tej pory co tydzień będę podawała fragmenty po kolei rozdziałów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz